czwartek, 23 grudnia 2010

a na koniec mały misz-masz

nieśmiertelne pkp
oby dziś dowiozło mnie szybko i ze sprawnym ogrzewaniem!

tajemniczo :-)

i łączenie się z Naturą!

ze śmieciami też :p



a to z cyklu: udowadnianie sobie, że się potrafi
wiem, wiem, że łatwe, prawda, Irenko? :P
no i Łysiol
co to nie miał za bardzo okazji na pojawienie się tu
przynajmniej nie w świetle dnia ;-)
a Cytadelnie było wtedy cudnie!


nadrabiamy zaległości, bo troszkę się ich potworzyło

tuśmy troszkę poskakały
i mimo temperatury
i tak wolę taką niż chlapę na zewnątrz połączoną z cieknącym nosem!

czarodziejka ;-)

wtorek, 7 grudnia 2010


białe szaleństwo
tym razem w Dolinie Śmierci!
choć nastroje całkiem radosne


aż tak, że co poniektórym skakać się zachciało!
z tej właśnie radości



eh ... i tak niemiło mnie pożegnali!
ble!